W tym roku Polak zje średnio 3 kg mięsa wieprzowego więcej niż w 2013 roku. To efekt coraz niższych cen
Ceny mięsa wieprzowego spadają – pod koniec września średnia cena zakupu żywca wieprzowego była o jedną piątą niższa niż przed rokiem. To efekt większej podaży na rynku. Z racji niższych cen rośnie konsumpcja czerwonego mięsa – według prognoz Agencji Rynku Rolnego w tym roku ma wynieść 38,5 kg na osobę wobec 35,5 kg w 2013 roku.
– Obecnie w Polsce mięso jest tańsze niż w poprzednich miesiącach i latach, co oczywiście przełożyło się na prognozowany wzrost konsumpcji mięsa wieprzowego w naszym kraju. A to wpływa też na wyniki osiągane przez polskich producentów, szczególnie mięsa – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Dariusz Formela prezes Polskiego Koncernu Mięsnego Duda.
Jak wskazuje ARR, w tym roku każdy zje średnio 38,5 kg wieprzowiny – o 3 kg więcej niż rok temu. Polacy kupują więcej tego mięsa, bo ceny spadają. Jak podaje PKM Duda, pod koniec III kwartału średnia cena zakupu żywca wieprzowego oscylowała wokół 4,65 zł/kg i była o 20 proc. niższa niż przed rokiem. Wołowina w tym czasie potaniała o 8 proc.
Kolejny kwartał na producentów mięsa negatywnie oddziałują czynniki zewnętrzne, czyli przede wszystkim embargo na wwóz mięsa do Rosji, Kazachstanu i na Białoruś. Formela nie ma złudzeń, że sytuacja na Wschodzie szybko się poprawi i rynki otworzą się dla produktów z Polski.
– Rynki wschodnie były i nadal są atrakcyjne dla polskiego rynku mięsnego i producentów – podkreśla Dariusz Formela. – Wydaje się, że ta kwestia polityczna będzie ważyła na relacjach przez najbliższe lata, nie spodziewamy się, że sytuacja ulegnie poprawie w najbliższych miesiącach.
Producenci z innych państw UE rekompensują ograniczony eksport do Rosji większą ekspansją do Azji Wschodniej. Jednak rynki Chin, Japonii, Korei Południowej i Tajwanu są dla polskich produktów zamknięte. To wynika z zakazu importu, który nałożono po wykryciu afrykańskiego pomoru świń w Polsce (i na Litwie).
– Dzisiaj nie widzimy szans na to, że w perspektywie najbliższych miesięcy te rynki się dla nas odblokują – ocenia prezes Polskiego Koncernu Mięsnego Duda. – Z tego też powodu dla nas docelowymi kierunkami pozostają rynki Unii Europejskiej. Eksport do tych krajów powoduje jednak, że mamy niższe marże. W lepszej sytuacji są producenci, którzy mają ten łańcuch zintegrowany, tzn. dokładają do niego również wędliny, pozostali mają w zakresie sprzedaży mięsa czerwonego spore problem.
Producenci liczą na wsparcie polityków w walce ze skutkami zakazów. W tym roku do sierpnia polski eksport wieprzowiny zmniejszył się o 13 proc. Jak szacuje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w ciągu całego roku może on spaść z 709 tys. ton w roku 2013 do 640 tys. ton.
O ile rosyjskie embargo to problem, o tyle sama wojna rosyjsko-ukraińska polskiej spółki nie dotyka, mimo że Duda prowadzi też interesy na Ukrainie. Na szczęście – jak podkreśla prezes – firma działa w obwodzie iwanofrankowskim, na południe od Lwowa, czyli w tej części Ukrainy, która nie jest objęta działaniami wojennymi.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak funkcjonuje ten biznes – mówi Dariusz Formela. – Jest samowystarczalny. Mamy do czynienia z małym rozwojem organicznym. Wydaje się, że perspektywy dla naszego biznesu na Ukrainie są pozytywne i nie przewidujemy, żeby to się w najbliższych miesiącach zmieniło, niezależnie od sytuacji politycznej. Wierzymy w to, że nasi koledzy z Ukrainy przyniosą nam satysfakcjonujące wyniki również w przyszłym roku.
Polski Koncern Mięsny Duda miał w ciągu trzech kwartałów tego roku 1,2 mld zł przychodów ze sprzedaży. To o ponad 120 mln złotych mniej niż w 2013 roku. Zysk netto spółki spadł w tym czasie do 11,5 mln z 15,4 mln zł w ubiegłym roku.
Źródło: Agencja Informacyjna Newseria Biznes