Home Aktualności Funkcja tworzenia więzi – cz. 1

Funkcja tworzenia więzi – cz. 1

przez Andrzej

Dzięki posiłkom tworzą się więzi. Wspaniała historia, obrazująca tradycję wspólnego jedzenia, znajduje się w książce Marii Szuszkiewiczowej. Autorka opisuje stary angielski i francuski zwyczaj wyboru piernikowego króla w czasie święta Trzech Króli. Jest to gra, dzięki której tworzy się wspólnota świętowania. W czasie Epifanii przygotowywano specjalne „królewskie” ciasto, w którym ukrywano jakiś drobny przedmiot (np. monetę) i dzielono je na tyle części, ile osób uczestniczyło w zabawie. Osoba, która dostała ciasto z owym przedmiotem zostawała królem lub królową i wybierała spośród pozostałych grających swoich ministrów i doradców. Po tych obrzędach dwór zaczynał zabawę.

Andrzej Zwoliński zauważa, że człowiek zmuszony jest do jedzenia w towarzystwie – jeśli nie w rodzinie, to w miejscach zbiorowego żywienia (restauracji, barze, stołówce, biurze, internacie). Pozwala to na wytworzenie się pewnych zwyczajów, dotyczących jedzenia z innymi. Autor nazywa te relacje rytuałem stołu i odnosi do zjawiska biesiadowania. Jak wyjaśnia, pod pojęciem „biesiadności” rozumie „jeden z ważnych rytuałów codziennych, pełen ekspresji i dynamiki, budujący relacje serdeczności, ciepła i jedności między jednostkami a grupami. Pojęcie to obejmuje zaproszenie, spotkanie, przyjęcie, zebranie mniej lub bardziej odświętne, które stanowią rodzaj odpoczynku i wytchnienia w codziennej banalności”. Według Zwolińskiego bardzo często bywa tak, że to rytuał, rozumiany jako pewnego rodzaju kod towarzyski, pozwala na wzmocnienie więzi. Przekroczenie granic narzuconych w relacji powstałej przy danym posiłku prowadzi do gafy czy nawet afrontu i osłabienia więzi. Teolog pokazuje, jak rytuał stołu kształtował się w przeszłości. Był on bardzo zróżnicowany, jednak do XIX wieku można mówić o formalności spotkań przy stole. Mężczyźni zazwyczaj nie jadali razem z kobietami. Od XIX posiłki stały się bardziej rodzinne, jeden z nich (początkowo południowy, potem popołudniowy) jadało się w ogóle bez udziału obcych. Aż do XX wieku przy stole obowiązywała ściśle określona etykieta dotycząca ważności posiłków, zachowania, rozmów. Od tego czasu rytuał został znacznie uproszczony. W tym okresie kuchnia przestała być miejscem, gdzie tylko przygotowuje się posiłki. Spożywanie jedzenia w kuchni podyktowane było względami praktycznymi – ułatwiło gospodyniom podawanie potraw i sprzątanie po nich. Jak podkreśla Zwoliński, uproszczenie rytuału stołu obniżyło rangę jedzenia w życiu rodziny i spowodowało, że posiłek przestał jednoczyć ze sobą najbliższych.

Autor: Ewa Iwańska

related articles

Napisz komentarz